
- przez Kamila
Wlora w Albanii pozytywnie mnie zaskoczyła, a nie miałam wobec tego miasta dużych oczekiwań. Dlaczego? Po pobycie w Sarandzie, to właśnie we Wlorze poczułam się swobodnie i na luzie. Co ciekawe, Wlora okazała się dość malownicza, wcale nie brzydsza niż południe Albanii. Co robić i zobaczyć we Wlorze, by poczuć ten albański luz? Na jaką wycieczkę popłynąć z Wlory? I gdzie zjeść we Wlorze najlepsze owoce morza, mięsa z grilla oraz lokalne słodkości? Zapraszam na relację z Wlory w Albanii!
Zobacz
ToggleWlora w Albanii – jak się tu dostać?
Do Wlory w Albanii przyjechaliśmy z Sarandy, gdzie spędziliśmy 5 dni. Szukaliśmy nieco wytchnienia, ale nie mieliśmy zbyt wysokich oczekiwań. Okazało się, że Wlora to całkiem przyjemna miejscowość, gdzie odpoczęliśmy od kurortowego klimatu Sarandy.

Jeśli dopiero przylatujecie do Albanii, do Wlory możecie udać się bezpośrednio z lotniska z firmą Hermes Airport. My tak wracaliśmy na lotnisko i trwało to około 2 godzin. Wszystko poszło szybko i sprawnie.

Zamieszkaliśmy w centrum Wlory, niedaleko portu i promenady. Dobra lokalizacja, by mieć wszystko w zasięgu spaceru. Namiary podaję jak zawsze obserwującym na Instagramie bądź Facebooku.

Plaże we Wlorze
Pierwszego dnia we Wlorze udaliśmy się na plażę w północnej części miasta. Wydawała nam się większa i taka naturalniejsza, dlatego poszliśmy ją eksplorować. Choć ładna, nieco nas rozczarowała. Dlaczego? Już tłumaczę!

Fakt, plaża ciągnie się kilometrami i faktycznie wydaje się być taka bardziej dzika. W okolicy jest też taki lasek, co może przywoływać na myśl nasze bałtyckie klimaty. Ładnie, ale podczas naszego pobytu, było tu bardzo dużo śmieci.

Tak, wiem, w Albanii tak bywa, co nie znaczy, że mi się to podoba. Może w sezonie te śmieci znikają, nie wiem. A może jest więcej, bo przecież turyści też śmiecą, W każdym razie nie miałabym ochoty się tu rozkładać i plażować. Jednak na spacer o zachodzie słońca, jak najbardziej polecam!


Plaże w centrum Wlory
Okazało się, że deptak, jak i przylegające do niego plaże są całkiem fajne. Wiadomo, żaden cud świata, ale żeby spędzić tutaj czas, jak najbardziej w porządku. Też mimo wszystko jest tu czyściej niż na tej wyżej wspomnianej plaży, więc polecam.

Spędziliśmy tu całkiem sporo czasu, wszędzie jest blisko, a z plaży z łatwością skoczycie na drinka, kawę czy obiad. Wystarczy przejść na drugą stronę ulicy. Szczególnie polecam, jeśli właśnie szukacie takiego luźnego klimatu, lekko miejskiego, ze sporą ofertą knajpek i restauracji. Jednocześnie nie ma tu klubów, z których dudni muzyka jak w Sarandzie.

Tak naprawdę relaks nadmorski i życie wieczorne toczy się tutaj na promenadzie. Nie są to jednak tylko turyści, jak w Sarandzie, a pełno tutaj mieszkańców. Na pewno tak jest w maju, być może w sezonie nieco się chowają. To też był jednak atut, bo mogliśmy podglądać turystów na deptaktu siedząc w super kawiarni, o której wspominam w sekcji o jedzeniu i piciu w Albanii!

Promenada jest całkiem ładna, zadbana, ozdabiają ją wysokie palmy. Klimatem przypomina to nawet USA! A Albańczycy kochają Amerykę, więc coś w tym może być. Walory przyrodnicze też niezłe, prawda?

Rejs na Półwysep Karaburun
Najlepsze, co możecie zobaczyć i zrobić we Wlorze, to wybranie się na rejs. A jest gdzie płynąć, bo w okolicy zarówno znajdziecie różne wyspy i jaskinie, jak i okazały półwysep z rajską plażą.

Jak to wyglądało? Motorówką, w szalony tempie podpłynęliśmy do Wyspy Sazan. To największa wyspa Albanii. Przez lata była to baza wojskowa i do dziś wyspa wydaje się być przez to bardzo tajemnicza. Potem naszym celem była jaskinia Haxhi Ali. To również największa jaskinia nadmorska w Albanii. Ma ponad 30 metrów szerokości, a woda przybiera tu niesamowity kolor.


Najlepsze jednak na koniec. Po popłynęliśmy na objęty ochroną Półwysep Karaburun, gdzie mogliśmy poplażować i popływać. No i tu zrobiło się rajsko. Woda jest czyściutka, plaże przyjemne. Przed sezonem praktycznie nikogo tu nie było i w najdalszym zakątku plaży byliśmy tylko my. To było naprawdę miłe uczucie, być wreszcie w takim miejscu. Woda być może jest tutaj cieplejsza, dlatego skusiliśmy się na pływanie!

Rejs motorówką zarezerwowaliśmy przez internet, a kosztował nas 12 euro od osoby. Ofert jest generalnie sporo, a praktycznie każde biuro podróży robi tę trasę.


ZOBACZ TEŻ: Saranda i południowa Albania – co zobaczyć i gdzie zjeść (Ksamil, Gjirokastra)?
Gdzie zjeść we Wlorze w Albanii? Najlepsze restauracje, kawiarnie i cukiernie
Jedzenie w Albanii jest przepyszne, a znajdziecie tu nie tylko smaki kuchni albańskiej, ale też włoskiej, greckiej i bałkańskiej. Wlora leży naprzeciwko Włoch i akurat w tym mieście, w restauracjach widać to wyrażniej.

Tutaj też jest nieco taniej niż w Sarandzie, o której możecie przeczytać w poprzednim wpisie, dlatego nie żałujcie sobie!
Oto najlepsze restauracje we Wlorze!
Fish Restaurant Mateo
To restauracja słynąca z owoców morza i ryb. My zdecydowaliśmy się na grillowane kalmary, makaron z owocami morza i sałatkę grecką. Generalnie z jedzenia jesteśmy zadowoleni, choć sklep rybny przygotowujący jedzenie w Sarandzie postawił poprzeczkę bardzo wysoko, na całą Albanię. To jest też bardzo dobre miejsce, by zjeść, gdy będziecie na tej plaży oddalonej od centrum. Bo to tuż obok!


PASTICERI LIKAJ
To bardzo ceniona cukiernia na deptaku we Wlorze. Znajduje się kawałek od portu, ale słodkości tutaj wynagrodzą Wam spacer, jeśli mieszkacie gdzieś bliżej centrum. Wzięliśmy tutaj kawę, tiramisu i kadaif – deser podobny do baklawy. Wszystko pyszne, każdy z deserów kosztował 3 euro.

Adriatik Restaurant
Restauracja obiadowa w starym stylu. Pracuje tutaj starsze małżeństwo, które w międzyczasie… ogląda tureckie telenowele. A jedzenie jest takie domowe, ale oczywiście w śródziemnomorskim stylu. My wybraliśmy klopsiki, faszerowaną paprykę i jakieś danie z wołowiną i szparagówką.

Danie kosztowały od 3 do 5 euro. Uważamy jednak po czasie, że fajnie tu wpaść na lunch czy mały głód. Jeśli będziecie bardziej głodni, lepiej postawić na kolejne polecane przeze mnie knajpki! A, meatballsy były tu najlepszym daniem.


Piceri Aiden Zgara Korçare
Szukaliśmy czegoś innego niż ryby i owoce morza. No i trafiliśmy na to niepozorne miejsce. Zdecydowaliśmy się na grilla dla dwóch osób i to był strzał w dziesiątkę. W zestawie były frytki, pity, szaszłyki, kofty i różnego rodzaju kiełbaski. Jeśli jesteście mięsożerni, to dla Was! Koszt to 14 euro. Do tego właściciel miły i częstuje na koniec raki!

Restorant Tradicional VANI
To często polecana restauracja i rzeczywiście trzyma poziom, do tego ma ciągle gości. My już tradycyjnie, chyba żeby lepiej też porównać poziom restauracji, wybraliśmy makaron z owocami morza, kalmary i sałatkę grecką. Wszystko fajne, warte ceny, zwłaszcza te są tutaj niższe, niż w restauracji z owocami morza.

To była też nasza ostatnia kolacja w Albanii.

Bonaparte
Najlepsza kawa, dobre drinki i świetny spot na zachody slońca we Wlorze. W Bonaparte byliśmy dwa razy i polecam, bo warto zajrzeć! To kawiarnia na promenadzie ze wspaniałymi widokami.



Motta Mare
Przeczytałam, że można tu zjeść obfite śniadanie, a takiego szukaliśmy w dniu wylotu do Polski. Były to kanapki klubowe i bruschetta w stylu greckim. Porcje spore! To też kawiarnia i bar, także każdy może znaleźć tu coś dla siebie.

ALL IN Pizzeria
Wzięliśmy tu tylko pizzę na wynos, ale była bardzo dobra, prawdziwie włoska. To nowa pizzeria we Wlorze, ale robią to dobrze, w dodatku bardzo miłe chłopaki! Pizza z salami kosztowała 6 euro.


Wlora w Albanii – co tu zobaczyć?
Kto wybiera się do Wlory? A może już byliście i macie jakieś sprawdzone atrakcje? Daj znać!

Obserwuj mnie na Instagramie, by mieć szybki dostęp do wskazówek i namiarów na najlepsze noclegi!
Z uściskami
Kamila