Skąd wziąć pieniądze na podróże i fajne doświadczenia?

Skąd wziąć pieniądze na podróże i fajne doświadczenia?

Wyjazdy, podróże, wyjścia, nowe doświadczenia, przyjemności i mniej lub bardziej niezapomniane przeżycia – wbrew przekonaniu niektórych nie są zarezerwowane tylko dla tych, którzy „śpią na pieniądzach”.

Nie jest też tak, że nie można sobie na to pozwolić, będąc na tak zwanym etapie „dorobku”. Niestety, z perspektywy naszej rzeczywistości często spotyka się to z niezrozumieniem. Jak to tak korzystać z życia mogą ci, którzy teoretycznie powinni mieć trudności lub duże zobowiązania finansowe? Czy nie powinni właśnie posiadać kredytu, kupować najnowszy samochód, oszczędzać na biznes i wymieniać mieszkanie na większe? A może są tak bezmyślni, że beztrosko trwonią pieniądze na podróże i inne przyjemności, wpadając w coraz to większe długi? Cóż, bywa i tak, ale to niejedyna droga!

Skąd wziąć pieniądze na podróże i inne przyjemności?

Oto praktyczne wskazówki, skąd wziąć pieniądze na nowe doświadczenia, ciekawe aktywności, podróże, przyjemne doznania czy rozwijanie swoich zainteresowań. Znajdziecie też trochę porad, jak oszczędzać pieniądze. Co ważne – część z nich to kwestia działania, część dotyczy tak naprawdę zmiany sposobu myślenia. Zobaczcie zresztą sami!

Niemarnowanie jedzenia

Marnowanie żywności jest po prostu złe. Naprawdę róbmy wszystko, by bezmyślnie nie wyrzucać jedzenia do śmieci. Argumentami za tym są oczywiście ekologia, zjawisko głodu na świecie czy los zwierząt hodowlanych, ale nie tylko! Jedzenie to zawsze spora część miesięcznych wydatków u każdego bez wyjątku.

Spleśniały pomidor zdarza się oczywiście najlepszym. Jednak regularne wyrzucanie do śmietnika przeterminowanego czy nieświeżego jedzenia to tak naprawdę wyrzucanie pieniędzy, które można by było wydać lepiej… a na pewno przyjemniej!

ZOBACZ TEŻ: 3 APLIKACJE DO JEDZENIA ZA PÓŁ CENY – NIE MARNUJ I OSZCZĘDZAJ

Bez Pana Kanapki da się żyć

Na okrągło korzystacie z oferty „Pana Kanapki” w biurze, a może w przerwie lunchowej zaglądacie do najbliższego baru obiadowego? To w skali miesiąca nawet kilkaset złotych wydanych na wątpliwej jakości jedzenie…

Własnoręcznie przygotowany lunch do pracy to być może nie jest opcja każdego. Nie ukrywam też, przeglądając ofertę lunchową niektórych knajpek (zwłaszcza tych w centrum Warszawy) aż chce się pracować w ich pobliżu i próbować nowych smaków! Jeśli dla kogoś to właśnie kupne jedzenie w porze lunchowej jest prawdziwą chwilą wytchnienia od obowiązków i małą przyjemnością, czemu nie!

A co, gdy kupny obiad w pracy to naprawdę tylko szybkie zapchanie żołądka i to ociekającym fryturą kotletem? Istnieje ogromna szansa, że samodzielnie uda Wam się wykombinować coś na szybko. A zaoszczędzone pieniądze wydacie na naprawdę niezłe restauracje – już po pracy! Lub cokolwiek innego, co jest fajnym doświadczeniem. Nie tylko jedzenie jest przyjemnością na tym świecie, wiadomo.

Brak książek w domu to nie głupota

Czy liczba książek w domu świadczy o poziomie wiedzy i oczytania? Oczywiście, że nie. Niestety, takie to proste, a tak trudno czasem wyzbyć się tego przekonania. Jasne, że czytanie to wspaniałe doświadczenie, bez którego niektórzy nie wyobrażają sobie codzienności. Tylko czy naprawdę musi się to wiązać z kupowaniem i gromadzeniem wielkich księgozbiorów? Najgorsze są te książki jednorazowego użytku – brzydko wydane, w miękkiej oprawce, do których nigdy się nie wraca. A zapłacić za nie trzeba!

Magii czytania doświadczać da się też pożyczając książki z biblioteki, wymieniając się z innymi czy korzystając z e-booków w formie abonamentu. Zaoszczędzone pieniądze możecie wydać też na inne przyjemności albo i na… książki. Na miłośników czytania i zapachu papieru wciąż czekają pięknie wydane albumy, drogie i trudno dostępne pozycje, na które szkoda było wcześniej pieniędzy czy wartościowe i uniwersalne publikacje, do których zawsze warto wracać!

ZOBACZ TEŻ: SKĄD BRAĆ DARMOWE EBOOKI I KSIĄŻKI? O PRZYJEMNOŚCI CZYTANIA

Przyjemność z używania, ale nie nadmiar

Przykład z książkami tak naprawdę można odnieść do gromadzenia jakichkolwiek innych przedmiotów. Rzeczy oczywiście też służą nowym doświadczeniom czy przyjemnościom, ale pod warunkiem, że się ich używa. Nadmierne kupowanie i gromadzenie nie dość, że przestaje dawać satysfakcję, to jeszcze zajmuje miejsce i sporo kosztuje. A można te pieniądze wydać w milszy dla siebie sposób. Obejdzie się też bez kupna większego mieszkania!

Mniejsze rachunki

Pieniądze mogą uciekać niepostrzeżenie wraz z cieknącym kranem, świecącą się żarówką, namnażającym się lodem w zamrażalniku czy ulatującym, ciepłym powietrzem podczas długiego wietrzenia mieszkania. Niby niepozorne rzeczy, ale potem równie łatwo narzekamy na wysokie rachunki.

Skąd więc wziąć pieniądze na przyjemności i fajne przeżycia? Z mniejszych kosztów zużycia wody, prądu, gazu czy ogrzewania! Są to niezawodne sposoby na oszczędzanie pieniędzy – w skali roku mogą to być naprawdę spore sumy. Mniejsze rachunki wymagają jednak odrobiny wysiłku. Trzeba nie tylko znaleźć źródło uciekających pieniędzy, ale też pracować nad własnymi nawykami. Dla przyjemności jednak zawsze warto!

Szukanie przyjemnych okazji

Wyjście do knajpy, seans filmowy albo krótki wyjazd wakacyjny – no cóż, trudno tak pokrótce powiedzieć tu coś odkrywczego, ale owszem: to nie musi być drogie! Wystarczy poszukać okazji, wykupić abonament czy znaleźć satysfakcjonującą alternatywę.  Jak to zrobić w praktyce i oszczędzać pieniądze? Ten wątek z pewnością niejednokrotnie rozwinę na prawdziwych przykładach i własnych doświadczeniach. Na bieżąco dzielę się nimi też na Instagramie. Wystarczy mnie obserwować!

Skąd wziąć pieniądze na podróże i przyjemności

Wyznaczona kwota z dochodu

Trudno jest „znaleźć” pieniądze na rozrywkę, jeśli w ogóle nie bierzecie jej pod uwagę jako stałego wydatku. Dobrym sposobem jest wydzielenie z comiesięcznego budżetu jakiejś kwoty lub procentu. Następnie pieniądze te przeznacza się bez żalu na coś, co faktycznie ma służyć przyjemności, ciekawym przeżyciom lub nowym doświadczeniom.

Nawet jeśli nie mogą to być w tym momencie duże sumy, bez wyrzutów sumienia wydajcie te 20 czy 50 złotych na coś przyjemnego. Coś, co chociaż przez najbliższy czas miło powspominacie!

Likwidacja własnego „efektu Latte”

Wyjście do fajnej kawiarni dla większości brzmi super i daje duże dobrego. Ale codzienna kawa na mieście z lekkim posmakiem plastikowego kubka? Dodatkowo wypijana w biegu raczej już nie niesie za sobą tyle przyjemności. Niby nie kosztuje zbyt wiele, ale w skali miesiąca już mocno uderza w portfel.

Każdy ma jakiś swój „efekt Latte”, nawet jeśli nie kupujecie codziennie kawy za kilkanaście złotych. Papierochy, hot-dog z Żabki, byle jakie słodycze, a może kolorowe magazyny bez wartościowej treści? Tylko pomyślcie, na co fajniejszego moglibyście wydać te pieniądze!

Procent składany ma znaczenie

Oszczędzanie pieniędzy na przyjemne doświadczenia ma jak najbardziej sens, zwłaszcza jeśli te do najtańszych nie należą.  Odkładanie na rozrywkę i przeżycia sprawdzi się też wtedy, gdy nie macie w danym momencie sprecyzowanych planów czy preferencji.

Ale wkładanie pieniędzy do skarpety jest już zupełnie bez sensu! Nawet niskie oprocentowanie oszczędności ma znaczenie, bo każde odsetki zwyczajnie na siebie pracują. To nie magia, a siła procentu składanego, czyli po prostu więcej pieniędzy na przyjemności w przyszłości!

Dodatkowe źródło dochodu

Skąd wziąć pieniądze na przyjemności? Ano zarobić. Jednak uporczywe szukanie dodatkowej pracy tylko po to, by wydawać na coś, co ma służyć miłemu spędzaniu wolnego czasu… może okazać się błędnym kołem. Dlatego nie chciałabym tutaj zupełnie iść w tym kierunku.

Czasem jednak pojawia się jakaś łatwa okazja zarobku, dodatkowy zastrzyk gotówki, zwrot lub premia. Czemu nie przeznaczyć tej sumy lub jej części na ciekawe lub nowe przeżycia?

Sprzedaż tego, co nieużywane

Wyprzedawanie domu tylko po to, by pojechać na wymarzone wakacje lub kupić sprzęt do nowego hobby w ogóle mija się z celem. Przede wszystkim dlatego, że nadajemy kupionym przez nas rzeczom większą wartość, niż inni są skłonni za nie zapłacić. Taka sprzedaż na siłę tylko frustruje i w rzeczywistości jest kiepskim źródłem gotówki.

Gdy jednak faktycznie chcecie się czegoś pozbyć, zamiast od razu wyrzucać, może uda się sprzedać to za symboliczne pieniądze? Zawsze to kilka groszy na coś przyjemnego!

Rzeczy z drugiej ręki nie gryzą

Nikogo nie będę przekonywać, że kupowanie używanych ubrań w second-handach czy mebli na targach staroci to najlepsze źródło oszczędności. Nie każdy musi mieć na takie zakupy ochotę czy mieć czas na poszukiwania tego, czego akurat potrzebuje. Poza tym to wciąż wydawanie pieniędzy…

Czasem jednak nadarza się okazja, a używane egzemplarz nie odbiega od naszych oczekiwań. Nie za wszystkie rzeczy z drugiej ręki trzeba też zapłacić. Może akurat znajomy pozbywa się oryginalnego stolika, który sprawdzi się na Waszym balkonie?

Nowy sprzęt = krótka satysfakcja

Nowy smartfon ze świetnym aparatem nie przyniesie satysfakcji na dłuższą metę. Lepszy samochód też nie zawsze. Na pewno nie wtedy, jeśli z bólem serca odmówicie sobie z powodu takich zakupów podziwiania zachodu słońca w bajkowej scenerii na nadmorskiej plaży. Nowy sprzęt czy doświadczenia? Cóż, aby mieć więcej pieniędzy na prawdziwe przyjemności, szala przechyla się tutaj w stronę doświadczeń i to bez dorabiania ideologii.

Dodatkowo elektronika naprawdę szybko się starzeje, tracąc przy tym na wartości. Z drugiej strony, najnowsze modele nie mają też często wielkich innowacji względem swoich poprzednich wersji.

Rozumiem jednak, że dla niektórych nieustanne kupowanie najnowszego sprzętu służy do ułatwiania pracy czy rozwijania swojego hobby. Dla wszystkich innych to może być złudna, chwilowa przyjemność – do pierwszej rysy na najnowszym modelu smartfona.

Unikanie długów

Ciężko pozwolić sobie na przyjemności, gdy ma się nóż na gardle w postaci niespłaconych zobowiązań finansowych. Z drugiej strony, często długi i ich odsetki wynikają właśnie z nierozsądnego gospodarowania pieniędzmi i wydawania niemałych kwot na zachcianki.

Nie, pożyczanie pieniędzy to żaden sposób na satysfakcjonujące aktywności, rozrywki czy doświadczenia. Odpowiedzią na pytanie, skąd wziąć pieniądze na przyjemności w tym przypadku jest zwyczajne unikanie długów!

Pułapka drogich pragnień

Czy zdarzyło Wam się coś odwlekać, bo nie możecie w danym momencie pozwolić na to w najlepszym wydaniu? Wciąż czekacie na doświadczenie 5-gwiazdkowego hotelu na rajskiej wyspie, wycieczki na naprawdę porządnym rowerze, romantycznej kolacji w luksusowej knajpie, a może wyjazdu do Skandynawii bez taszczenia swojego prowiantu?

Cóż, taniej czy mniej nie zawsze znaczy gorzej – na pewno pod względem przeżyć, odkrywania nowego i zbierania niezapomnianych wspomnień. Często da się znaleźć te pieniądze, jeśli odrzuci się myślenie „wszystko albo nic”.  Najwyżej będziecie się kiedyś śmiać z „dogodności” tańszego hotelu albo marnej funkcjonalności taniego roweru podczas letnich wycieczek!

Nie za wszystko musisz płacić

Zupełnie każdy ma inne potrzeby i nie dajcie sobie wmówić, że nowe doświadczenia to zawsze podróże. A na pewno nie tylko te na drugi koniec świata! Tak samo dotyczy to wszelkiej maści rozrywek za kilkaset złotych od wejściówki.

Długi spacer, zwiedzanie darmowej wystawy, podziwianie natury, nieśpieszne gotowanie ulubionego dania w domowym zaciszu… to tylko kilka przykładów aktywności i małych przyjemności, które są za darmo lub finalnie kosztują niewiele.

Skąd wziąć pieniądze na podróże, doświadczenia i przyjemności?

Szukacie inspiracji? Na moim blogu znajdziecie ich całkiem sporo! Liczne relacje i przewodniki z podróży nie tylko zachęcą Was do spakowania walizki, ale też pokażą, że zawsze można pojechać gdzieś bez wydawania milionów. Dużo można robić też w swoim mieście! Tak, nie dla każdego ciekawe parki na Mokotowie będą szczytem marzeń. Ale podziwianie zachodu słońca na punkcie widokowym to już całkiem zacne przeżycie! A może trochę darmowej kultury? Darmowe muzea w Warszawie albo w Krakowie to są przyjemności nie tylko dla turystów, ale właśnie przede wszystkim dla mieszkańców. O wyjściach do restauracji za pół ceny też znajdziecie tu sporo informacji… 🙂

https://www.instagram.com/p/CUkbsrMMWsv/

Dajcie znać, które wskazówki, skąd wziąć dodatkowe pieniądze na podróże i doświadczenia wdrażacie u siebie! A może macie swoje sposoby?

Śledźcie mnie też na Instagramie – tam na bieżąco dzielę się wskazówkami, okazjami i ciekawymi miejscówkami! Sporo ciekawych treści znajdziecie też w zapisanych relacjach na stronie głównej mojego profilu.

Z uściskami,

Kamila

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Do góry