
- przez Kamila
Och, Albanio szalona! Czy warto jechać do Sarandy w Albanii? Jak wyglądają plaże w Sarandzie i Ksamilu i czy są płatne? Co zobaczyć w okolicy Sarandy, aby wcisnąć wyjazdu jak najwięcej? Gdzie zjeść w Sarandzie, Ksamilu i Girokastrze? W Albanii spędziłam świetny czas, choć nie obyło się bez skrajnych emocji. Z kolei Saranda to był nasz pierwszy, dłuższy przystanek. Zapraszam na relację z Południa Albanii, czyli Riwiery Albańskiej!
Zobacz
ToggleJak dotrzeć do Sarandy i okolic?
Opcje dotarcia do Sarandy w Albanii są dwie. My lądowaliśmy w stolicy, w Tiranie. Tam też spędziliśmy noc, a rano pojechaliśmy na dworzec autobusowy, by stamtąd złapać bus do Sarandy. Możecie też przylecieć na pobliską wyspę Korfu i stamtąd przepłynąć promem prosto do Sarandy.

W Sarandzie zamieszkaliśmy z przepięknym widokiem na morze i wyspę Korfu. I to był prawdziwy game changer. Bo choć Saranda jest ładna, tak w spędzaniu czasu tylko na promenadzie i plaży, bywa męcząca. A namiary na nocleg jak zawsze dla obserwujących na Instagramie.

Jest tu sporo naganiaczy na wycieczki, ale też romskich/cygańskich dzieci, które niestety bywają złośliwe, gdy odmówisz im pieniędzy. Bardzo przykra sprawa. Ale Saranda jest też jak najbardziej bezpieczna!

Co zobaczyć w Sarandzie?
Właściwie nie ma tu raczej zabytków. Tutaj cieszysz się widokami na morze i Korfu, przechadzasz zadbaną promenadą, podglądasz lokalsów w uliczkach między pogmatwaną zabudową, słuchasz muezina wzywającego na modlitwę z meczetu.

W centrum miasta jest placyk z wykopaliskami archeologicznymi, ale to tyle. Nie da się ukryć, że choć miasto jest dość rozległe w swej zabudowie, jest to dość głośny kurort.



Nawet w połowie maja wieczorami dochodziła do nas głośna muzyka z roofbaru. Jednak nie przeszkadzało nam to jakoś bardzo, bo cieszyliśmy się tym boskim widokiem o poranku i w trakcie dnia!

Jeśli więc znajdziecie miłą miejscówkę, Saranda nie będzie Wam straszna!


Plaże w Sarandzie i na południu Albanii
W Sarandzie jest plaża publiczna, która wydaje się całkiem w porządku. Jest jednak dość niewielka i nie wyobrażam sobie, jak musi być tutaj w sezonie.

Riwiera Albańska rządzi się jednak swoimi prawami, dlatego inne plaże, w tej strefie bardziej hotelowej, są po prostu płatne. Przyznacie, że z góry plaża w Sarandzie prezentuje się całkiem miło!


Czy warto jechać do Sarandy?
My Sarandę potraktowaliśmy jako bazę wypadową w różne okoliczne miejsca. I tak też Wam radzę, jeśli chcecie tutaj zawitać. Nie nastawiajcie się jednak, że w sezonie będzie to sielskie miejsce. Zupełnie nie.

Saranda – co zobaczyć w okolicy i gdzie pojechać?
Ksamil i Butrinit
Mówi się, że Ksamil to Malediwy Europy. Czy to prawda, do końca nie wiem, bo trafiliśmy niestety na deszcz. To, co zobaczyliśmy, to bardzo ładne, zadbane plaże, poza sezonem, lekko hipisowski vibe, ale też po prostu niewielką miejscowość.

Ma to swoje zalety, ale musicie wiedzieć, że spędzić tu wakacje, może być drogo. Plaże są tutaj płatne i nie można ot tak na nie wchodzić. W sezonie leżaki mogą kosztować nawet ponad 30 euro. My widzieliśmy, kredą napisaną ofertę, 10 euro za komplet. Ale pamiętajcie, że to był maj, a pogoda się popsuła.

Rozumiem jednak, że to miejsce może się komuś podobać. I gdybym była w okolicy, być może bym jeszcze tam wpadła w nadziei na lepszą pogodę. W Ksamilu zjedliśmy za to bardzo dobrze, o czym przeczytacie w dalszej części tego przewodnika.


Do Ksamila dojechaliśmy miejskim autobusem w około 30 minut. Dodam jednak, że tym samym autobusem, dojedziecie też do Butrinitu. Jest to dziś park narodowy, a niegdyś starożytna osada grecko-rzymskimi ruinami i pięknymi widokami. Koszt wejścia to około 10 euro.
Girokastra
Przepiękne, górskie miasto z tradycyjną, osmańską zabudową. Girokastra swoim starym miastem przyciąga turystów i skusiła też nas. Pojechaliśmy tam busem z Sarandy po dość krętej drodze. Ale takie to są chyba w całej Albanii! Z kolei nasz powrót w połowie skończył się autostopem, ale to już inna historia.

Do tej właściwiej części Girokastry prowadzi dodatkowo stroma droga pod górę, ale trudy wynagradzają przepiękne widoki. I zimne piwo po takiej tułaczce smakuje wyjątkowo dobrze!


W tej części klaustrofobicznej jest mnóstwo knajpek, sklepików i restauracji.

Fajnie jest usiąść, bo powiem szczerze, tak rozstawione stoliki wzdłuż uliczek, trochę odbierają przyjemność w spacerowaniu.

Na szczęście można zajść jeszcze wyżej i z okolic Zamku w Girokastrze, rozejrzeć się wokół, pospacerować wśród zieleni i rzucić okiem na panoramę okolicy. My też w tej części zjedliśmy pyszny obiad i odetchnęliśmy! O tym w dalszej części tego przewodnika.

Blue Eye
Kolejna atrakcja w okolicy Sarandy, która obecnie bije rekordy popularności. Czy słusznie? Naszym zdaniem nie do końca, ale będąc tak blisko w okolicy, można zajrzeć. Wejście kosztuje 100 LEK od osoby, a do Blue Eye prowadzi 2,5-kilometrowa, betonowa ścieżka.

Jeździ tu też wątpliwej przyjemności „kolejka”, która jednak tylko smrodzi i jest dla leniwych. My oczywiście się przeszliśmy. Blue Eye to po prostu górskie źródło, które ma wspaniały kolor.

Niestety, mimo zakazu kąpieli, nawet w maju, znajdują się amatorzy wchodzenia tam. Nie wspomnę, że do wody wpadają różne śmieci.

Tak czy siak, jest to dość tłumnie odwiedzane miejsce. I z tego powodu, proponuję usiąść tak jak my, w jednej knajpce, na kawę lub piwo, by pochłonąć trochę to miejsce!


Korfu
Ta najmniej grecka wyspa jest rzut beretem od Sarandy. Właściwie to idealne miejsce, by popłynąć na Korfu, bo to właśnie tutaj znajduje się port. My jednak spędziliśmy na Korfu tydzień dwa lata wcześniej, więc tym razem skupiliśmy się wyłącznie na albańskości. Ale odsyłam Was do mojego poradnika o podróży na Korfu. Dodam też, że z łatwością z Albanii wskoczycie na jednodniówkę, by zobaczyć przepiękną stolicę wyspy Korfu.

Wlora
A gdyby tak jednak pojechać gdzieś, gdzie mimo większego miasta, odzyskacie spokój od tłumnego kurortu? My tak zrobiliśmy i naprawdę miło spędziliśmy kilka dni we Wlorze. Wlora jest zresztą znacznie bliżej lotniska i ma mnóstwo zalet. Ale o tym dowiecie się tutaj: Wlora w Albanii – co zobaczyć i gdzie dobrze zjeść? Plaże i atrakcje

Co i gdzie zjeść w Sarandzie, Ksamilu i Girokastrze? Kuchnia Albanii
Kuchnia albańska jest wspaniała, bo to nie tylko albańskie dania, a poplątanie z kuchnią grecką, włoską, bałkańską i turecką. Każdy znajdzie coś dla siebie. W tej części Albanii warto jednak skupić się na darach morza, czyli rybach i owocach morza. Oprócz tego mocne są tu elementy znane z kuchni greckiej, czyli mussaka, sałatka grecka czy dolma, warte spróbowania! No i oczywiście skuście się na baklawę do kawki.


Gdzie zjeść w Sarandzie?
Pasuria e Detit
W Sarandzie odkryliśmy miejsce, które bije chyba na głowę wszystkie inne, gdzie można zjeść na miejscu. Bo to sklep rybny, który jednocześnie przygotowuje jedzenie na świeżo! Takim oto sposobem mieliśmy wspaniałe uczty na naszym balkonie.

Co zamówiliśmy łącznie? Kalmary smażone i grillowane, makaron z krabem, makaron z owocami morza, grillowane ryby i zupa rybna. Wszystko wspaniałe, oprócz zupy, ale to może po prostu nie nasz typ. Ceny są fajne, bo przykładowo kilo ryb kosztowało zawrotne 5 euro. Szczerze, nic lepszego w Sarandzie nie znajdziecie w morskim klimacie! Nie wiem nawet, czy to miejsce nie bije na głowę wszystkich innych, w których jedliśmy. Polecam kupić chleb w piekarni naprzeciwko!

Taste of Tradition
Nie samymi owocami morza człowiek jednak żyje, dlatego byliśmy też spróbować innych dań. W Taste of Tradition znajdziecie dużo greckich akcentów.

My postawiliśmy jednak na tave kosi, czyli danie narodowe Albanii. Jest to zapiekanka jagnięca w jogurcie, najogólniej mówiąc. Drugie danie to shishkebab, wszystko w porządku. Lokal ładny, przyjemny!

Fast Food Danieli
Jeśli jesteście na plaży i chcecie coś przekąsić w dobrej cenie i smaku, polecam Wam Fast Food Danieli. To po prostu takie kebabiki i gyrosy, ale wszystko smaczne i świeże. Koszt to 3-4 euro.


Gdzie zjeść w Ksamilu?
Restorant Ujvara
Jako że pogoda nam w Ksamilu nie dopisała, raczyliśmy się tutaj po prostu dobrym jedzeniem. A takie znaleźliśmy w restauracji. Co zamówiliśmy?

Musakę, muszle oraz makaron z owocami morza. Oprócz tego dostaliśmy czekadałeko i mały deser. Pani z obsługi była niezwykle miła, może czasami aż za bardzo. No ale nie ma co narzekać, zależało jej na tym, by niczego nam nie brakowało. Bardzo dobre miejsce w Ksamilu. Trzyma poziom!

Jedzenie w Girokastrze
Taverna Tradicionale KARDHASHI
To miejsce ma niesamowity klimat. Jednak by tu zjeść, musicie się wdrapać na wzgórze zamkowe i iść jeszcze kawałeczek. Ta restauracja bardzo, ale to bardzo ma greckie akcenty.

A może to są po prostu wspólne smaki dla tych regionów, do Grecji stąd już naprawdę blisko. Na takim lekko zaniedbanym, nierównym wzgórzu, wśród kotów i motylków, zjedliśmy naprawdę świetne posiłki. Zamówiliśmy tutaj musakę, klopsiki i gołąbki z liści winogron. Na koniec poczęstowano nas domowym ciastem. To rodzinny biznes, bardzo się tu starają, a pani prosiła o dobrą opinię. No to Wam zostawiam!


Saranda w Albanii i okolice – co tu zobaczyć?
Co jeszcze skrywa ta część Albanii? Jeśli byliście tutaj, dajcie znać. A może dopiero się wybieracie?
Obserwuj mnie na Instagramie, by mieć dostęp do namiarów na konkretne noclegi i najlepsze wskazówki!
Z uściskami
Kamila

