Masowa turystyka, byle jakie noclegi, zaliczanie krajów i miejsc, tanio, szybko i jak najwięcej. Z drugiej strony drogie hotele, luksusowe apartamenty, ale też zmodernizowana agroturystyka i noclegi będące wymyślnym przeżyciem. Czy miejsce, w którym nocujemy ma w ogóle jakieś znaczenie?
Zobacz
ToggleTanie noclegi i duże wymagania
Czytałam kiedyś historię podróżniczki, która będąc we Lwowie, miała niezbyt ciekawy nocleg i jeszcze na niego narzekała. Bez okien, w jakiejś klitce i w ogóle pewnie tam straszyło. Nie pamiętam dokładnie kosztów. Wiem jednak jakie ceny są we Lwowie, a na pewno były jakiś czas temu. Ja za staromodne, ale klimatyczne mieszkanie w centrum Lwowa płaciłam około 75 złotych. Za dwie osoby. Czyli ten wspomniany nocleg mógł kosztować nawet kilkanaście złotych… Czy naprawdę o to chodzi w podróżach, odkrywaniu i spędzaniu swojego czasu? Czy gdy nie jest to konieczne, trzeba decydować się na fatalne warunki, aby zaoszczędzić te 20 złotych?
Oczywiście są takie miejsca, gdzie z przeciętnego portfela ciężko pozwolić sobie na coś przyzwoitego. Jeśli tylko tani, nijaki nocleg pozwoli nam przeżyć coś niesamowitego, czasem nie ma co wzdychać za luksusami. Ale nie ma też co narzekać!
Duże wymagania za małe pieniądze – to w ogóle dość powszechny problem. Takie komentarze dotyczą zwykle organizowanych wakacji z biur wycieczkowych, mimo że często są to atrakcyjne cenowo oferty. Nie brak też roszczeniowości względem naprawdę fajnych miejsc, biorąc pod uwagę stosunek ceny do jakości.
Do dziś nie daje mi spokoju negatywny komentarz na pewnym portalu rezerwacyjnym. Dotyczył on dość przyzwoitego noclegu na mazurskiej wsi, z którego też korzystałam w tym samym czasie. Napisany został przez letników z sąsiedniego domku. Oszczędzę przykrych szczegółów, ale możecie uwierzyć na słowo, że nie było tam chociażby żadnych mebli z PRL-u! Ot, zwyczajnie wyposażone miejsce, a meble jak w tysiącu przeciętnych polskich domów. Za to było blisko do jeziora, mili właściciele, miejsce na grilla, zabawy dla dzieci i rekreacje… W dodatku w niskiej cenie jak na lipiec, czyli środek sezonu turystycznego. Aż mi szkoda gospodarzy do dziś przez takie niesprawiedliwe zaniżanie opinii!
Noclegi w Polsce i nie tylko — nowe trendy
Rodzi się też trend na bardzo atrakcyjne, pełne udogodnień noclegi. W pewnym sensie jest to bardzo pozytywne, bo nieco odbiega od masowego podejścia do turystyki i nocowania. Dotyczy to zarówno doświadczeń związanych z agroturystyką, jak też noclegów w klimatycznych pensjonatach i hotelach. Czasem jednak zastanawiam się, ile na przykład pozostaje autentycznej polskiej wsi w designerskim, pełnym nowoczesnych udogodnień apartamencie, w dodatku odgrodzonym od reszty okolicy? Każdy musi sobie to rozważyć indywidualnie.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że są też miejsca, w których nocowanie jest niezapomnianym doświadczeniem samym w sobie. I nie mówię tu o 5-gwiazdkowych hotelach. A na pewno nie tylko o nich. Nocowanie w środku lasu, pływające domki, glamping, dmuchane bańki na pustyni albo w dżungli… Jestem jak najbardziej za! Co ważne, takie noclegi są coraz popularniejsze w Polsce. Mogą to być naprawdę niezapomniane przeżycia, często z wyjątkowymi widokami. A cała reszta nie ma już znaczenia.
Wybór noclegu zależy więc od celu, konkretnego miejsca, własnych upodobań, no i oczywiście zasobności portfela. Bywa tak, że czasem faktycznie pozostają tylko opcje budżetowe. Innym razem marzy się nam pełen relaks dzięki licznym udogodnieniom i nie ma w tym nic złego. Mamy zwykle jednak wybór, to nasza decyzja i w wielu aspektach ma ona znaczenie. Nie ma co sypiać totalnie byle gdzie!
Nocowanie — jak to jest u mnie?
Lubię klimatyczne hotele, apartamenty na wyłączność i inne noclegi, ale też nie zawsze jestem przesadnie wymagająca. Łatwo przymknę oko na małe niedogodności, choć są rzeczy, które totalnie mogą zepsuć mi pobyt w hotelu czy apartamencie na wynajem. Przeżyję małą kabinę prysznicową czy słabe oświetlenie. Zmartwi mnie za to totalny brak ciekawego widoku z okna. Nie będę narzekać na małą pajęczynę w kącie pokoju. Zdenerwuję się jednak na opryskliwego właściciela noclegu, któremu nie chciało się przygotować pokoju na zawarty w ofercie czas. W końcu płacimy nie tylko za nocleg, ale usługę w całokształcie.
Nie rozumiem też, jak łóżko czy inne miejsce do spania może być totalnie fatalne, gdzie w zasadzie jest najważniejszym wyposażeniem pokoju. Jasne jest, że za każdym razem oceniam to indywidualnie. To stosunek ceny, miejsca, lokalizacji, typu noclegu, charakteru wyjazdu i tylko odrobiny moich osobistych oczekiwań do tego, co zastanę faktycznie po przyjeździe.
Jednak bardzo lubię to doświadczenie pobytu w hotelu czy wynajętym mieszkaniu. I nieważne, czy mam na to sporo czasu, czy przez większość wyjazdu jestem poza tym obiektem!
Kiedyś nocowałam w miejscu, gdzie za przysłoniętym płachtą balkonem, moim oczom ukazał się widok na cmentarz. Nocowałam też w hotelu, w którym z okna nie było widać nic oprócz obskurnego muru wewnątrz podwórka i kilku samochodów. Cmentarz był na Rodosie, w otoczeniu zieleni, wysokich palm i połyskującego słońca. Zaniedbane podwórko było w centrum czeskiej Pragi, gdzie po drugiej strony budynku rozpościerał się widok na zabytkowe miasto. No cóż, pierwszy nocleg na swój sposób był ciekawy i fascynujący. W Pradze jak najprędzej chciałam już wyjść.
Czasem niektóre „niedogodności” są po prostu elementem unikatowej lokalności czy kultury i można je wręcz docenić. Inne to niestety efekt masowości, której zwyczajnie nie chcę wspierać.
Czy noclegi mają dla Was znaczenie?
Pozdrawiam ciepło,
Kamila