- przez Kamila
Bisceglie we włoskim regionie Apulia to prawdziwe miasto kontrastów. I nie chodzi o pogodę, jak w kalejdoskopie, która nam nam się akurat trafiła. W końcu we Włoszech październik też rządzi się swoimi prawami. Zacznijmy jednak od początku!
O tym, jak trafiliśmy do Trani we Włoszech, perły Apulii i miasta prawie idealnego, pisałam już w poprzednim wpisie. Do Bisceglie przyjechaliśmy dość spontanicznie, rezerwując nocleg dzień wcześniej. Szukaliśmy miejscowości blisko lotniska i Bari, w pobliżu morza i z łatwym dostępem do plaży. Bisceglie jako miejsce warte zwiedzania polecała nam też lokalna przewodniczka, którą przypadkiem poznaliśmy. Co zastaliśmy po przyjeździe z Trani? Przede wszystkim totalną pustkę. Winnych było jednak kilku: deszcz, październik, pora sjesty i pandemia koronawirusa. Nie daliśmy się jednak zwieść pozorom. Bisceglie to zdecydowanie wakacyjne miasteczko. Może nawet typowy kurort, do którego w sezonie zaglądają Włosi z północy Włoch. My poza sezonem, też oczywiście znaleźliśmy to, co we Włoszech i Apulii najlepsze!
Dlaczego warto zobaczyć Bisceglie w Apulii? Czemu w lecie do Bisceglie przyjeżdżają Włosi z północy? I dlaczego właśnie jesienią warto wyrwać się choćby ze stolicy Apulii i zajrzeć do sąsiadującego z Bari miasteczka? Oto 4 powody, by przyjechać do Bisceglie!
Zobacz
Toggle1. Stare miasto w Bisceglie prosi się o zwiedzanie
Jakieś kilkanaście minut pociągiem z Trani i jesteśmy na miejscu. Bisceglie leży też rzut beretem od Bari, stolicy Apulii. Jeszcze bliżej tu bezpośrednio z lotniska w Bari. Jeśli szukacie więc na szybko zabytkowego miasteczka w Apulii, które nie będzie tak duże jak stolica regionu, ani też turystycznie zadeptane i wymuskane, Bisceglie może być strzałem w dziesiątkę! Na pierwszy rzut oka, fascynujące jest usytuowanie starej części miasta. Idąc w jego stronę, wspinamy się coraz wyżej, a krnąbrne, kamienne uliczki zdają się prowadzić donikąd. To jednak tylko złudzenie – historyczna zabudowa Bisceglie góruje dumnie nad portem i morzem.
A jakie jest to historyczne centrum Bisceglie? Przede wszystkim autentyczne. Trochę brudne, nieco puste, pełne wiszącego prania, ale też dość monumentalne i wyniosłe, jak na średniowieczną zabudowę przystało. W końcu początki zabytkowego centrum Bisceglie sięgają XI wieku. A wśród typowo apulijskiej zabudowy wciąż prym wiodą bielone kościoły, pałacyki i mury obronne. Tak na pewno wyglądało Bisceglie tej jesieni. Pewnie w innych okolicznościach, w sezonie i bez pandemii, więcej tu otwartych knajpek, a i dbałości o otoczenie. Mnie tam jednak trochę apulijskiego brudu zupełnie nie przeraża!
2. Surowy port, ale jednak to port
W Bisceglie jest port, który w październiku świecił pustkami. Można go podziwiać, spacerując deptakiem na murach obronnych albo raczyć się jego widokiem bezpośrednio przy wodzie. Wokół widać szyldy przyportowych knajpek, większość jednak była nieczynna. Czy jest tam jakikolwiek życie? Stawiając tam swoje pierwsze kroki, prawie wdepnęłam w krewetki leżące na chodniku. Same tam raczej nie wyskoczyły!
No cóż, port w Bisceglie jest nieco surowy. Na pewno nie jest tak turystyczny i wymuskany jak port w Trani, który z kolei jest wizytówką tego pobliskiego miasta. Z pewnością miło tam jednak spędzić leniwie czas. I to nieważne czy w wakacje, odpoczywając od apulijskiego słońca i plażowania, czy też podczas spaceru lub zwiedzania Apulii jesienią, gdy trudno spotkać kogokolwiek oprócz kilku lokalsów.
3. W Bisceglie jest dobre wino i wyjątkowe słodycze
Deszcz, pustki i pandemia kontra upalne lato, włoscy wczasowicze i gwarne życie: jeśli żadna z tych wizji nie przemawia jako wybitnie wyjątkowe przeżycie, to zaręczam, że w Bisceglie można liczyć jeszcze na inne doświadczenia. Oczywiście mam na myśli wrażenia i doznania smakowe. Wypad na pewno będzie udany, jeśli doceniacie włoskie wino i smakołyki. Wino, bo po prostu jest dobre. W krajach południowych każde wino smakuje dobrze – na pewno dla tych, którzy nie są jego wybitnymi znawcami… 😊
Jednak już słodycze to w Bisceglie są szczególne i niespotykane nigdzie indziej. Mowa o sospiro – wypieku z XV wieku, który znajdziecie tylko w tym mieście! „Sospiro”, czyli po włosku „westchnienie” to słodki smakołyk, kształtem nawiązujący do kobiecych piersi. Co ciekawe, jego pochodzenie obrosło już licznymi legendami, także tymi związanymi z historiami miłosnymi…
A jak smakują te „włoskie westchnienia”? Mnie trochę przypominają ptysie, ale to wciąż nie to. Sospiro to lekkie ciasto, nadziewane waniliowym kremem i lukrowane na zewnątrz. Dostępne są oczywiście różne warianty, na przykład oblane czekoladą albo lukrem pistacjowym. Będąc w okolicy Bisceglie, musicie tu wpaść choćby po to, by spróbować sospiri i ocenić je samemu. Dla mnie pycha. Sospiro to na pewno niezły konkurent dla apulijskiego pasticciotto!
4. To, co najlepsze w Bisceglie, czyli piękne plaże i wybrzeże
Najfajniejsze zostawiam na koniec. Bo to właśnie plaże w Bisceglie są wisienką na torcie. Albo chociaż na wspomnianym wyżej sospiro… 😉 W każdym razie, plaże i piękne wybrzeże znajdziecie blisko portu i centrum. A to już czyni Bisceglie niezłą bazą wypadową dla plażowiczów i w ogóle pomysłem na włoskie wakacje. To właśnie dlatego Włosi muszą jeździć tu na urlop!
W Apulii, w okolicach Bari, nie tak łatwo o rajskie plaże i bezpośredni dostęp do morza. Na pewno nie w pobliżu centrum jakiegoś przyjemnego miasteczka. Tak niestety jest chociażby w sąsiednim, bardziej znanym i urokliwym Trani. Ktoś powie, że na południe od Bari jest słynna, uznawana za jedną z najpiękniejszych na świecie, plaża Lama Monachile w Poligniano a Mare. Byłam, widziałam! Widoki z góry są rzeczywiście piękne. Jakoś nie wyobrażam sobie jednak plażowania w Poligniano a Mare w szczycie sezonu, wystarczy spojrzeć na zdjęcia! Poza latem to z kolei miejsce do podziwiania i zobaczenia. Tylko tyle i aż tyle. Niekoniecznie zaś do ładowania energii, kontemplacji albo odpoczynku. Na pewno nie w styczniu, kiedy tam byliśmy.
A Bisceglie jako miasto kontrastów, nie tak masowo turystyczne, z kilkoma wadami, ma właśnie ten atut: pobliskie, długie wybrzeże z kilkoma zejściami na przyjemne plaże. Jesienią spotkać można tam było nielicznych spacerowiczów, a najbliższa nam plaża świeciła pustkami. Dlatego stała się naszą prywatną plażą! To z pewnością najlepsze, co nas spotkało właśnie w apulijskim miasteczku Bisceglie.
Ani trochę nie żałuję, że pojechaliśmy właśnie do Bisceglie, mimo że konkurencja jest duża. Na tym właśnie polega magia Apulii. Liczne miasta i miasteczka aż proszą się, by je odkrywać, zwiedzać i smakować. Jeślii zastanawiacie się, co jeszcze warto robić i zobaczyć w Apulii, zajrzyjcie do moich poprzednich wpisów o tym regionie Włoch:
TRANI WE WŁOSZECH – PERŁA APULII I MIASTO PRAWIE IDEALNE, W KTÓRYM SIĘ ZAKOCHASZ!
BARI I WŁOCHY – 6 POWODÓW, DLA KTÓRYCH WARTO ODWIEDZIĆ STOLICĘ APULII!
Z kolei na moim Instagramie możecie zobaczyć zapisane relacje o Apulii. Na bieżąco też dzielę się ciekawymi miejscami i doświadczeniami. Nie tylko we Włoszech!
Słyszeliście kiedyś o Bisceglie w Apulii? A może odwiedziliście już to włoskie miasteczko, będąc gdzieś w okolicy Bari? 😉
Z uściskami,
Kamila