- przez Kamila
Lublin ma atrakcje, o których nie miałam pojęcia. W ogóle nawet nie myślałam, że odwiedzę to miejsce najbliższym czasie. W końcu jeszcze kilka pięknych, dużych miast czeka na mnie, aby je zobaczyć. A i w kolejce niecierpliwie dłuży się lista powrotów. Czym miało mnie zaskoczyć wschodnie miasto, przez które jedynie przejeżdżałam? Czasami jednak nie ma co trzymać się planów, dlatego spontanicznie zmieniłam zdanie i skróciłam pobyt w Kazimierzu Dolnym. Za to bez oczekiwań i planów pojechałam do Lublina, a tam zupełnie dałam się zaskoczyć! Dlaczego warto odwiedzić Lublin i jakie atrakcje skrywa to miasto? Gdzie oczywiście zjeść? Co zobaczyć w Lublinie? I co do tego ma sztuczne mięso? Zacznijmy od początku!
Zobacz
ToggleAtrakcje Lublina, czyli w odwrocie od Kazimierza Dolnego
Będę szczera. Małe, klimatyczne miasteczka, które w letnim sezonie zapchane są przyjezdnymi, to jednak nie moja bajka. Nie lubię tego nastroju niedzieli, lizania lodów i powolnego przechadzania się po mieście całymi rodzinami. To znaczy lubię, gdy mam tę satysfakcję i mogę uciec z tych utartych szlaków 😊 Dlatego zaryzykowałam i spontanicznie postanowiłam zobaczyć Lublin, który jest rzut beretem od Kazimierza Dolnego!
Nie zrozumcie mnie źle. Wierzę, że Kazimierz Dolny jest magiczny, taki, jak większość go widzi. Jednak o innej porze roku niż w gorący, letni dzień z ogromem turystów. Skrócenie pobytu wynikało też, z delikatnie mówiąc niezbyt atrakcyjnego noclegu i za nie tak małe pieniądze. A w Lublinie nie dość, że czekały na nas nieznane atrakcje, to jeszcze jest to miasto z całkiem ciekawą ofertą noclegową. I tak oto w Kazimierzu Dolnym spędziłam tylko jeden, całkiem miły dzień, a raczej dobę. Na pewno jeszcze tam wrócę, bo mam po co!
Po atrakcyjny nocleg do Lublina
Tymczasem przenieśmy się do Lublina, do którego z Kazimierza Dolnego jedzie się około godziny. Pierwsze, miłe zaskoczenie to ciekawy nocleg w samym centrum miasta, bo z pięknym widokiem na Zamek Lubelski! Wybraliśmy duże mieszkanie w ładnej kamienicy, które udało nam się zarezerwować już w drodze do Lublina. Odetchnęliśmy z ulgą!
Wiem, że sytuacja jest specyficzna. W dodatku z niedzieli na poniedziałek łatwiej o wolne noclegi w fajnych miejscach. Jednak zawsze w większym mieście oferta noclegowa jest szeroka, systemy rezerwacyjne działają i właściwie od ręki każdy coś znajdzie dla siebie. Za to uwielbiam city breaki! Jeśli chodzi o noclegi w Lublinie, oferta hoteli i apartamentów wyglądała też wyjątkowo atrakcyjnie. Na pewno biorąc pod uwagę wysoki sezon i cenę do jakości.
Lublin i Stare Miasto, czyli jest co zobaczyć
Stare Miasto w Lublinie naprawdę mnie zaskoczyło, szczególnie ze względu na swoje położenie i architekturę. Przestrzennie, z zakamarkami, a przy tym z widokami z góry – wszystko tak jak lubię! Może dla niektórych, pewne przestrzenie wydadzą się nieco zaniedbane, ale na pewno znajdą się też tacy, którzy odnajdą piękno i to nie tylko w wymuskanych, bogato zdobionych kamienicach. W takich miejscach czuć historię, mieszanie się tradycji i nowoczesnego, wielokulturowość, prawdziwą sztukę, ale też zwyczajne życie. W Lublinie jest tak wiele atrakcji do odkrycia!
Co jednak warto zobaczyć, będąc w Lublinie i na jakie atrakcje rzucić okiem? Chociażby Zamek Lubelski, kamień nieszczęścia przynoszący pecha już od XV wieku, rynek, zapaloną latarnię, kamienicę z 77 kotami albo ruiny kościoła św. Michała.
Takich atrakcji i miejsc na pewno jest o wiele więcej, jednak mój pobyt w Lublinie był krótki i miał nieco inny charakter niż typowe zwiedzanie z przewodnikiem 😊
Co robić w Lublinie?
Jak więc spędzić czas i co warto zobaczyć w Lublinie, gdy jest się na krótko? Ja przede wszystkim polecam nieśpieszny spacer po Starym Mieście, z wchodzeniem w boczne, czasem ciemne uliczki włącznie! W ten sposób na pewno doświadczycie urokliwego, lubelskiego klimatu
I koniecznie przejdźcie się uliczką Ku Farze – to najwęższa ulica w Lublinie!
Letnia energia w lubelskim wydaniu
Wyjątkową aurę ma nie tylko Stare Miasto! Nowsza część centrum Lublina żywiołowo pokazała, czym jest letnia energia dużych miast! Po prostu w Lublinie jest co robić, nawet jeśli w leniwym, upalnym wydaniu. Liczne knajpki, fontanny, szeroki deptak i ławki służą mieszkańcom i przyjezdnym. I to niezależnie od tego, czy to niedzielne popołudnie, wieczór po upalnym dniu czy naprawdę gorące przedpołudnie w poniedziałek. Tego nie da się zobaczyć, to po prostu trzeba w Lublinie poczuć!
Może faktycznie tylko trochę cienia brak. Ten na szczęście znaleźliśmy w przepięknym Ogrodzie Saskim – nie tak daleko od zabytkowego centrum Lublina. Dodatkowe atrakcje tutaj to na pewno rzeźby, fontanny i bogata roślinność. Warto się tu przejść i odpocząć nieco od tych bardziej zatłoczonych miejsc Starego Miasta.
Miasto wielu kultur, sztuki i kontrastów
O tym, że wschód Polski to niegdyś prawdziwy tygiel kulturowy, a dziś świadectwo wielokulturowości, to ja doskonale wiem. A jednak czasem tak łatwo o tym zapomnieć! Na pewno jednak nie jest tak w Lublinie. Niemal na każdym kroku ujrzycie tu ślady po bytności dawnych mieszkańców.
Lublin to także miasto poezji, murali i sztuki, co zobaczyć można w wielu miejscach…. Takie atrakcje w Lublinie czyhają w różnych zakamarkach tego miasta. Wystarczy choć trochę uważniej się porozglądać!
Gdzie zjeść w Lublinie? Restauracje i bary
Do Lublina nie wybraliśmy się jednak, żeby zwiedzać z mapą w ręku najważniejsze atrakcje, choć jest co zobaczyć. Lublin chcieliśmy przejść, pochłonąć, poczuć, ale też… zjeść. A na pewno jest gdzie! Ogródki i witryny restauracji czy pubów zachęcały, aby zajrzeć do środka i posmakować czegoś dobrego. Gdzie więc zjeść w Lublinie?
Perłowa Pijalnia Piwa – klasyk w nowoczesnym wydaniu
Najpierw wybraliśmy się jednak do Perłowej Pijalni Piwa, by nieco się ochłodzić i posmakować tego znanego piwa u źródeł.
Było jednak tak miło, że wróciliśmy, bo okazało się, że jest to miejsce, gdzie warto też coś zjeść! Perłowa Pijalnia Piwa to świeże piwo, jakościowe jedzenie w wersji mięsnej i wege, urokliwe patio oraz doskonały wystrój w środku – czego chcieć więcej w letnią, upalną niedzielę? 😊 Może odrobinę kultury! Na szczęście zaraz obok można było udać się na seans w ramach kina letniego pod chmurką. Letnie kino Perła pamiętam jeszcze za czasów mieszkania w Krakowie i prowadzenia bloga o krakowskich kinach… Ale wróćmy jeszcze do jedzenia!
Beyond Meat, czyli sztuczne mięso w Lublinie
A teraz czas na kolejne zaskoczenie, tym razem kulinarne. To w Lublinie pierwszy raz spróbowałam sztucznego mięsa, czyli słynnego już Beyond Meat. Takie właśnie burgery serwuje Stół i Wół, oczywiście obok klasycznych, mięsnych burgerów i steków. Jak smakuje burger z Beyond Meat? Ano dobrze, a wege burger jako całość kompozycji w Stół i Wół naprawdę się broni. Każdy jednak musi sam skosztować! Dodam tylko, że wrażenia smakowe mogą też zależeć od tego, czy próbowaliście już innych odpowiedników mięsa, których jest już coraz więcej. A klasyczne mięsne burgery dla prawdziwych mięsożerców w Stół i Wół też są warte spróbowania!
Może to ta letnia aura, że w Lublinie poszliśmy w stronę kuchni typu street food… ale za to w bardzo nowoczesnym i jakościowym wydaniu! Kto wie, może przyjdzie jeszcze czas na bardziej tradycyjne jedzenie w jakiejś urokliwej restauracji? 😉
W Lublinie zawsze można zjeść też cebularza, z którego to miasto słynie. Oczywiście nie dla antyfanów cebuli!
ZOBACZ TEŻ: KASZUBY | ATRAKCJE NA KRÓTKI WYPAD – KARTUZY I CHMIELNO!
Nocne życie pełną parą
Jak na każde, szanujące się duże, a w dodatku akademickie miasto, Lublin ma rozwinięte życie nocne! Czy to przez piwną tradycję? Pewnie nie tylko! Na pewno jest to atut dla tych, którzy szukają choćby czynnych pubów i knajpek po 22. W letnim, wakacyjnym wydaniu to tętniące życiem knajpki, nawet w niedzielny wieczór. Tego lata, gdzie turystów, zwłaszcza tych zagranicznych, mniej, zastałam klimat raczej studencki, ale niejeden strudzony wędrowiec znajdzie coś dla siebie 😊
Co zobaczyć w Lublinie?
Bez oczekiwań, szczegółowych planów, zupełnie spontanicznie – a sami widzicie, że naprawdę było warto pojechać do tego Lublina! Kto też dał się zaskoczyć stolicy lubelskiego, a kto jeszcze ma to super doświadczenie przed sobą? A może wiecie, co jeszcze warto zobaczyć i robić w Lublinie? Dajcie znać!
Śledźcie mnie również na Instagramie, tam dzielę się ciekawymi miejscami i doświadczeniami – nie tylko z Polski!
Z uściskami,
Kamila